Radomir Darmiła on Nostr: "Maszerowali gotowi do boju, w pancerzach, podwójną kolumną. Co czwarty muszkieter ...
"Maszerowali gotowi do boju, w pancerzach, podwójną kolumną. Co czwarty muszkieter trzymał zapalony lont. Obok truchtała arkebuzeria i resztki jazdy Niezłomnych. Maszerowali długo, bez śpiewu, w tempie odbierającym oddechy. Krok za krokiem, bez przerwy, chociaż buty ciążyły jak obłożone ołowiem, chociaż bolały otarte stopy.
Naraz od czoła nadbiegły wołania, najpierw ciche i nieliczne. Ludzie podnosili głowy, ich oczy ożywały.
— Tjaleri! Rzeka! Rzeka!
Kolejne szeregi wchodziły na wzniesienie i widziały daleko pod sobą szeroką, rozlaną wstęgę Tjaleri. Kolejne szeregi krzyczał z radości, powtarzając to samo słowo: rzeka! Rzeka! Nogi same przyśpieszały, płuca przestawały boleć. Rzeka!
Rzeka, a więc ocalenie. Koniec wielodniowego marszu. Granica, a za nią Guilkorta, kraina wroga Baruzyjczykom, wierna Imperium — nawet jeśli wierna tylko w deklaracjach. Koniec nocnych ataków, koniec strachu wiszącego ciągle w powietrzu — rzeka, rzeka, rzeka!
I nic to, że na rzece brakowało mostu."
Właśnie podpisaliśmy umowę, w przyszłym roku się ukaże.
Published at
2024-01-11 19:03:27Event JSON
{
"id": "ea603182fb194fb8cfd45ab4e6dc27dc6c5c2a4d5e2a0bb3bf21064fd54fe70a",
"pubkey": "290c6560deedb04a62bb0a08ec5b9beeadc3ea73c2f049a0ed6e2c063b745d5f",
"created_at": 1704999807,
"kind": 1,
"tags": [
[
"proxy",
"https://101010.pl/users/rdarmila/statuses/111738867357627242",
"activitypub"
]
],
"content": "\"Maszerowali gotowi do boju, w pancerzach, podwójną kolumną. Co czwarty muszkieter trzymał zapalony lont. Obok truchtała arkebuzeria i resztki jazdy Niezłomnych. Maszerowali długo, bez śpiewu, w tempie odbierającym oddechy. Krok za krokiem, bez przerwy, chociaż buty ciążyły jak obłożone ołowiem, chociaż bolały otarte stopy. \n\nNaraz od czoła nadbiegły wołania, najpierw ciche i nieliczne. Ludzie podnosili głowy, ich oczy ożywały.\n\n— Tjaleri! Rzeka! Rzeka!\n\nKolejne szeregi wchodziły na wzniesienie i widziały daleko pod sobą szeroką, rozlaną wstęgę Tjaleri. Kolejne szeregi krzyczał z radości, powtarzając to samo słowo: rzeka! Rzeka! Nogi same przyśpieszały, płuca przestawały boleć. Rzeka!\nRzeka, a więc ocalenie. Koniec wielodniowego marszu. Granica, a za nią Guilkorta, kraina wroga Baruzyjczykom, wierna Imperium — nawet jeśli wierna tylko w deklaracjach. Koniec nocnych ataków, koniec strachu wiszącego ciągle w powietrzu — rzeka, rzeka, rzeka!\n\nI nic to, że na rzece brakowało mostu.\"\n\nWłaśnie podpisaliśmy umowę, w przyszłym roku się ukaże.",
"sig": "84f9ff8136825400f302375c2f4306102db2ef8267ca01e9307d3eedbfc1490f62fdd21eedf359a3f3fdc27e37474ee6b5e9943c6801ff9d69eba9164d983692"
}